niedziela, 9 maja 2010






Jedzenie jako jedno z naszych codziennych czynności (nie powiedziec PASJI ;-) jest ściśle powiązane z filozofią, która stosujemy w życiu. Co jest zatem tą filozofią? Opiera się ona na prostej zasadzie: każdą czynność jaką wykonujemy staramy się ofiarować Najwyższemu Panu, tak aby sprawić Mu przyjemność. Ile posiłków w dniu – tyle okazji, aby móc o Nim pamiętać (oczywiście nie jest to jedyna sposobność :-) Kiedy przygotowuję kanapki lub gotuję obiad albo piekę smaczne ciasto to staram się myśleć pod kątem czy będzie Mu smakowało? Kiedy wszystko jest już gotowe proszę Go, aby zechciał przyjąć tę moją pracę oraz jej owoc czyli przyrządzone smakołyki.
Żeby zadowolić jakąś osobę trzeba poznać jej zwyczaje, jej pragnienia, to co lubi a czego unika. Bóg też jest osobą - Najwyższą Osobą, która ma swoje „lubi – nie lubi”. Starożytne pisma wedyjskie obfitują w szczegóły dotyczące tej Osoby a my jesteśmy pasjonatami Wed, które wniosły i wciąż wnoszą do naszego życia samo dobro.
Zdaję sobie sprawę z tego że w tej chwili odkrywam ten szczegół naszego życia, który nie jest zbyt popularny w dzisiejszym społeczeństwie :-) Nie mam zamiaru nawracać kogokolwiek, ani chwalić się swoim wegetariaństwem. Słonie, jelenie, krowy i wiele, wiele innych stworzeń na ziemi są wegetarianami i nie wpadają z tego powodu w dumę, ba! nawet nie mają o tym bladego pojęcia.
Moim celem jest przedstawienie wam istoty naszego „bycia wegetarianami”. Jesteśmy wegetarianami, bo nie jemy mięsa a nie jemy mięsa, bo Bóg nie chce abyśmy je jedli. Gdyby tylko zechciał: w jednej chwili porzucamy ideę wegetarianizmu, ponieważ staramy się aby to Jego wola była dla nas najważniejsza…